Wczoraj odbył się wernisaż w galerii Zoya. Prace kijowskiego fotografika Pawła Zubiuka klimatem do złudzenia przypominały zdjęcia fotografików szkoły charkowskiej: Borysa Mychajłowa czy Mychajła Pedana. Podobna tematyka, podobny sposób podglądania świata i podobna maniera wydobywania (nakładania?) koloru. Jednym słowem - świetne wzorce.
Niestety autora nie było, bo wizy nie dostał. Cóż, jak zwykle triumf biurokracji nad sztuką.
Fotografie pochodzą głównie z bazaru Kureniwka, więc i scenografia przypominała pchli targ: na podłodze porozrzucano trochę starych rupieci i pożółkłych gazet. Załączam fotkę podłogi. A ponieważ jestem upiorną mamuśką wpatrzoną w swe dziecko jak w ikonę, nie jest to zwykła fotka podłogi z rekwizytami :)
Niestety autora nie było, bo wizy nie dostał. Cóż, jak zwykle triumf biurokracji nad sztuką.
Fotografie pochodzą głównie z bazaru Kureniwka, więc i scenografia przypominała pchli targ: na podłodze porozrzucano trochę starych rupieci i pożółkłych gazet. Załączam fotkę podłogi. A ponieważ jestem upiorną mamuśką wpatrzoną w swe dziecko jak w ikonę, nie jest to zwykła fotka podłogi z rekwizytami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz