czwartek, 5 marca 2009

Słodka Darusia


Powróciłam do przerwanego ponad rok temu tłumaczenia książki Marii Matios "Słodka Darusia". Za powieść tę autorka otrzymała w 2oo5 roku Nagrodę im. Tarasa Szewczenki.
Rzecz dzieje się - tak jak na ogół w literaturze Marii Matios - na Huculszczyźnie. W "Słodkiej Darusi", podobnie jak w "Nacji" pisarka maluje portrety zwykłych, często prostych i bardzo biednych ludzi, którzy nagle zostali skazani na konfrontację z Historią. Owa Historia nie pozostawia im wyboru, niszczy ich świat, łamie życiorysy, miażdży na proch nadzieje i nie daje niczego w zamian. Tytułowa Darusia, to kobieta, o której wieś mówi "słodka", by nie powiedzieć "głupia". To "Boży człowiek", który stał się "Boży", bo przeszedł przez piekło. Czy chorą głową może ogarnąć to, co jest nie do ogarnięcia? Czy niemym językiem może wypowiedzieć rzeczy niewypowiedziane? Darusia niesie w sobie straszną tajemnicę. Jej poznanie sprawia niemal fizyczny ból Ktoś kiedyś powiedział: "Nie daj mi, Panie, przeżyć tyle, ile mogę..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz