sobota, 9 maja 2009

...Bo nie wie nikt

Z okazji "Dnia Pobiedy" jeszcze jeden wiersz Marii Matios

...BO NIE WIE NIKT

Moja dziecinko,
Moje złote sreberko -
Tobie ciasno u mnie pod sercem?
Nie kop tak nóżką, moje kochanie...
Oto kładę rękę
Na twoje zwinięte ciałko -
I już czuję się lżej,
Bardziej wolna
W tym bydlęcym wagonie,
Gdzie zamiast zwierząt – ludzie,
Aresztowani wiatrem i śniegiem,
Konwojowani śniegiem i wiatrem
I smrodem... smrodem.. smrodem...
Wielu ludzi, dziecinko:
Wszystkie szesnaście chat z naszego chutoru.
Zostawili sparaliżowaną Odokię
i niemego Mychajła.
Michajło powiesił się na strychu w stajni,
Boże! - któż go teraz stamtąd zdejmie?
Boże! - któż go pochowa?
Pewnie zrzucą go z urwiska
I podpalą chrust...
Jeśli wrócisz kiedyś,
Moje dziecko malowane,
Postaw świeczkę przy każdej przepaści,
Przy każdym wierchu, -
Niejedna dusza tam zaginęła,
Niejedna dusza tam zbłądziła.

A sparaliżowana baba Odokia
I tak nie jest sama:
Pod okna przychodzą do niej wilki
I świecą oczami
Zamiast kaganka pod sufitem,
Ogród ryją dzikie świnie,
Na pastwisku skubią siano jelenie.
A na wiosnę zazielenią się hale,
Zakwitnie na nich jarzębina,
Dusza starej Odokii
Przeniesie się do trombity -
I dotrąbi do nas.
Może już nie będziemy
W bydlęcym wagonie,
Ty będziesz tuptać nóżkami,
Mama - wyczekiwać taty,
Zastrzelony tata wstanie spod buka,
Łzy wysuszy słońce.
I wtedy dusza starej Odokii,
Odezwie się do nas fujarką.

Mój gołąbeczku,
Nie kop mamy nóżkami...
Mama trzeci dzień nic nie jadła...
Mama chce zasnąć
I obudzić się jako trombita...
Żebyś ty nigdy nie grał wesoło,
Moje serduszko,
Ani na trombicie, ani na fujarce,
Bo nie wie nikt,
W kim
Odezwie się jego dusza...
...sza...

1 komentarz: